Jakiś czas temu na jednym z forum natknęłam się na wątek o 'obciachowych' przed-ślubnych obrączkach. Czy aby rzeczywiście obciachowych?
Niejedna z nas nosi/nosiła na swoim serdecznym palcu srebrne obrączki, jako symbol miłości do swojej drugiej połówki i poważnych planach wobec niej. I ja również takową nosiłam. Ale jako, że związek z moim życiowym partnerem czasowo porównywalny jest do 'starego dobrego małżeństwa', toteż obrączka z czasem zaczęła również uwierać.
Obecnie szukając inspiracji na tą "złotą' wpadły nam w oko prześliczne stalowe obrączki Heart's Love.
Czekamy więc na zagraniczną przesyłkę z naszymi "inspiracjami", które pomimo naszego wieku "pod trzydziechę" założymy na paluchy w okresie przedślubnym. Symbol - jak to symbol - oznaczać ma przecież to, w co ludzie wierzą i mają reprezentować nasze osobiste głębiej ukryte treści.
wtorek, 8 kwietnia 2014
poniedziałek, 24 marca 2014
Szablozębna wita rok później
Witam Was serdecznie po roku przerwy.
Jutro mija tydzień odkąd moje zęby 'wzbogaciły się o kilka tysięcy złotych'.
Z wiekiem coraz trudniej decydujemy się na założenie stałego aparatu, za moim pasem już ćwierć wieku, ale jeśli nie teraz to kiedy? Czasem właśnie ten "ostatni dzwonek" staje się naszym powerem do działań.
Z decyzją ponownego założenia aparatu nosiłam się od dwóch lat. Najpierw miał być to clear aligner, jednak po ponownej konsultacji z ortodontą, rok później, gdy szał "rewelacyjności CA" troszkę opadł, zdecydowałam się na aparat stały: góra - kosmetyczny, dół - metalowy samoligatorujący. Na trzonowcach zamiast klasycznych pierścieni okalających zęby - rurki.
Tydzień mija w mgnieniu oka, najgorsze dni już za mną, powoli zaczynam przyzwyczajać się do funkcjonowania z moim nowym towarzyszem.
Jutro mija tydzień odkąd moje zęby 'wzbogaciły się o kilka tysięcy złotych'.
Z wiekiem coraz trudniej decydujemy się na założenie stałego aparatu, za moim pasem już ćwierć wieku, ale jeśli nie teraz to kiedy? Czasem właśnie ten "ostatni dzwonek" staje się naszym powerem do działań.
Z decyzją ponownego założenia aparatu nosiłam się od dwóch lat. Najpierw miał być to clear aligner, jednak po ponownej konsultacji z ortodontą, rok później, gdy szał "rewelacyjności CA" troszkę opadł, zdecydowałam się na aparat stały: góra - kosmetyczny, dół - metalowy samoligatorujący. Na trzonowcach zamiast klasycznych pierścieni okalających zęby - rurki.
Tydzień mija w mgnieniu oka, najgorsze dni już za mną, powoli zaczynam przyzwyczajać się do funkcjonowania z moim nowym towarzyszem.
Subskrybuj:
Posty (Atom)