czwartek, 23 lutego 2012

Ori

Zazwyczaj jest tak, że w gruncie rzeczy niczego nie potrzebujemy.. Nie potrzebujemy dopóki w nasze ręce nie trafi katalog. 
Nie bez powodu dodałam to "zazwyczaj". Tym razem było bowiem inaczej. Mini paczuszka, która do mnie dziś dotarła była urzeczywistnieniem części moich kosmetycznych zakupów, które zamierzałam zrobić koniecznie w najbliższym czasie.


Eyeliner. Gama kolorystyczna była spora. Fiolet, zieleń, niebieski.. Zostałam jednak przy klasycznej czerni i brązie. Eyelinery są strzałem w dziesiątkę jeśli chodzi o tę półkę cenową (cena katalogowa w promocji 8,90). Furrorę robi rewelacyjny pędzelek, za pomocą którego można zrobić naprawdę cienką i precyzyjną kreskę. A wytrzymałość? Zbyt wiele oczekiwać nie można. Jest średnio. Ale i tak szczerze polecam.


Dry shampoo. Suchy szampon do mycia włosów HairX został alternatywą to skończonego właśnie Batiste. Jedyne co mogę póki co o nim powiedzieć to fakt, że ma piękny zapach. A czy się sprawdzi? Nie mam zielonego pojęcia. A może któraś z Was używała? 

A reszta? tak, jestem zwolenniczką próbek. Wprost uwielbiam miniaturki kosmetyków. Nie dość, że pozwalają przetestować kosmetyk zanim kupi się pełnowymiarowe opakowanie to jeszcze można je zabrać ze sobą dosłownie wszędzie.
1. Odżywka i szampon do włosów Repair therapy
2.Regenerujący krem na noc Diamond Cellular
3. Regenerujący i ujędrniający krem na dzień i na noc, krem pod oczy 
Optimals BioMaximum+


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz