Jednym z moich zakupów w tym miesiącu był lotion do ciała
The Body Shop Moringa Milk.
The Body Shop Moringa Milk.
"Lekki balsam dla skóry normalnej/suchej w wygodnym sprayu. Pięknie pachnie białymi kwiatami."
Skuszona opiniami na wizażu z niecierpliwością oczekiwałam chwili, gdy w końcu poczuję na swojej skórze zapach białych kwiatów. I muszę przyznać, że nawet zbytnio się nie rozczarowałam - rzeczywiście dość ładnie pachnie. I co więcej, zapach utrzymuje się naprawdę długo jak na tego typu specyfiki.
Forma i konsystencja lotionu jest lekka, balsamik jest leisty, dość szybko się wchłania, nie jest tłusty, nie klei się, bardzo dobrze się rozprowadza. Pozostawia skórę miękką i gładką.
Jego właściwości w pierwszej chwili skojarzyły mi się z nieco z kremem do rąk
i paznokci Kozie mleko z Ziaji. Tak samo cudnie wygładził, nawilżył jednak nie zapewnił nawilżenia na dłuższą metę. Ze skórą bardzo suchą mógłby sobie nie poradzić. Jednak dla tej chwili przyjemności - czemu nie?
i paznokci Kozie mleko z Ziaji. Tak samo cudnie wygładził, nawilżył jednak nie zapewnił nawilżenia na dłuższą metę. Ze skórą bardzo suchą mógłby sobie nie poradzić. Jednak dla tej chwili przyjemności - czemu nie?
Forma sprayu jest również bardzo udana. Proces aplikacji jest bardzo łatwy, szybki
i przyjemny. Dodatkowo wpływa na wydajność kosmetyku. Nic dodać nic ująć jeśli
o tę kwestię chodzi.
i przyjemny. Dodatkowo wpływa na wydajność kosmetyku. Nic dodać nic ująć jeśli
o tę kwestię chodzi.
Podsumowując: dla koneserek zapachu i delikatnej pielęgnacji jak najbardziej polecam. Myślę, że również na lato sprawdzi się idealnie.
uwielbiam body shop <3
OdpowiedzUsuńFajnie się prezentuje, szkoda że u mnie nie ma TBS:(
OdpowiedzUsuńPowodzenia w blogowaniu:)
Zawsze pozostaje allegro:)
UsuńAa dziękuję bardzo:)
O! może się skuszę, denerwuje mnie sama opcja smarowania się balsamem ; p
OdpowiedzUsuńZapraszam do nas ;D i obserwuję tak na dobry początek ; *