wtorek, 31 lipca 2012

jestem - w końcu!:)

Kto mnie jeszcze pamięta, ręka w górę? xD

Nie było mnie tu "chwilkę". Jeśli w ogóle "chwilką" można nazwać 27 dni nieobecności ;)
Tak, obroniłam się. Z wakacji w górach również wróciłam.
Zakończenie edukacji rozpoczęło we mnie etap zupełnego braku możności cieszenia się z wakacji. Oczywiście za sprawą braku pracy.
Sytuacja ta wyplewiła we mnie również myśl, że jeśli teraz czegoś nie kupię, to później ani tyle nie zwerbuję na to funduszy aż do czasu zatrudnienia. Ostatnie stypendia zainwestowałam więc w zakup nowej sukienki, szpilek, rzęs z naturalnego włosia, olejku khadi, tangle teezer i wiele, wiele innych "niezbędnie zbędnych" poprawiaczy kobiecego humoru.
Przyznam, że wiele mnie to kosztowało (w sensie emocjonalnym) - wbrew wszystkim przekonaniom o kobiecej rozrzutności i zamiłowaniu do zakupów - bo zawsze staram się dwa razy pomyśleć zanim coś kupię i zazwyczaj wolę wydawać na mile spędzony czas (wyjazd, romantyczny wieczór w hotelu) niż na rzeczy materialne.
Ale co odwlecze-nie uciecze. Olejek Khadi i Tangle Teezer po prostu MUSIAŁAM w końcu kupić :)

Źródło: http://www.helfy.pl/

Mam nadzieję, że niebawem doczekam się nowych baby hair :)
A Wy stosowałyście może olej Khadi? Jak efekty? :)

wtorek, 3 lipca 2012

upalne dni

Witam Was w kolejny, upalny dzień :)
Miniony weekend - jak to weekend - minął mi fantastycznie. W końcu udało mi się pójść do kina na "Królewna Śnieżka i Łowca" na który wybierałam się od trzech tygodni ;D Ale przynajmniej całe kino było nasze :) Gatunek filmu i obsada sprawiła, że bez względu na wszystko: po prostu musiałam w końcu zobaczyć go na ekranie kina. I nie zawiodłam się - jak dla mnie, rewelacja.
 Źródło: http://www.filmweb.pl
Postanowiłam również, że od tej pory, w upalne dni, do kina będę chodzić w południe, nie wieczorami. Na sali wręcz zmarzłam, wychodząc z gęsią skórką na zewnątrz czułam się jak na wakacjach w tropikach - wspaniałe uczucie i wspomnienia wyjścia z klimatyzowanego samolotu w ciepłym kraju :)) Upał buchnął w twarz a skóra jeszcze przez kilka minut się nagrzewała. Do tego brązowe okulary przeciwsłoneczne, przez które świat wydaje się jeszcze bardziej wakacyjny :))
Aż ciężko wrócić na ziemię.
A trzeba. Powoli przygotowuję się do obrony. Dziś od rana załatwiałam sprawy formalne na mieście. Zostało jeszcze wydrukowanie wyników pracy do nauki, jednak niestety drukarka odmówiła posłuszeństwa. Mam nadzieję, że sprawa jutro się wyklaruje i  będę mogła przysiąść ostro do nauki i poukładać sobie ostatecznie wszystko w głowie.
Nienawidzę tych paru dni "PRZED". Stres jest silniejszy od naszej chęci bycia wyluzowanym i chciałoby się mieć to jak najszybciej za sobą. Tym bardziej, że od każdej strony napływają do mnie zdjęcia znajomych którzy szczęśliwie, są już "PO".

4 dni temu zakończył się konkurs na moim blogu. Niestety liczba zgłoszeń była mniejsza niż ustalone w regulaminie minimum dlatego też rozdanie nie zostało sfinalizowane. Zgodnie jednak z obietnicą, każdy kto wziął w nim udział, może liczyć na dodatkowy punkt w najbliższym rozdaniu. Postanowiłam również, że wyróżnię osobę (może nawet dwie), które otrzymają dodatkowe 2pkt.
A kiedy najbliższe rozdanie? Pewnie jak znajdę więcej wolnego czasu na bloga. Czyli po obronie i po powrocie z wakacji, na które wybieram się w poniedziałek.